środa, 19 grudnia 2012

Czternasty cz. II


Październik. Był dla chłopaka miesiącem… przełomowym? Jeżeli można uznać to, że poczuł co znaczy dla niego Alex. Ta dziewczyna o blond włosach i wielkich niebieskich oczach stała się dla niego powierniczką, pocieszycielką, przyjaciółką i kochającą go osobą. Wszystko wydawało się być jeszcze bardziej skomplikowane niż oboje zdawali sobie z tego sprawę. On kochał Vanessę, jednak nie potrafił sobie odpowiedzieć na jedno, podstawowe pytanie. Czy kochał ją równie mocno jak dawniej?
Alex sama zastanawiała się nad ich „związkiem”, czy może lepiej to nazwać układem. Był on dla niej jak najbardziej na rękę. Ona mogła spędzać czas z osobą w której kocha się od dawna. Nie przeszkadza jej to, że chłopak traktuje ją jako przyjaciółkę, która jedynie „pomaga” przejść mu przez trudne sytuacje. Jednak mimo tego pozostaje w związku z Sheanem, chociażby dla zachowania pozorów.
Jest połowa listopada. Za ponad miesiąc zaczynają się święta. Justin dostał od lekarza pozwolenie na spotkanie z Vanessą. Według niego pomoże to dziewczynie, która przez sen mamrocze jego imię.
- Justin Bieber – przedstawił się w recepcji. Kobieta dała mu karteczkę z numerem pokoju Vanessy. Przed wejściem na oddział został przeszukany, czy aby nie przemyca jakichkolwiek środków, które mogłyby utrudnić leczenie dziewczyny.
Zapukał delikatnie do drzwi z numerem, który miał na karteczce. Wziął głęboki oddech i wszedł do pomieszczenia.
Ku jego zdziwieniu nie było sterylne, jak to zazwyczaj bywa w szpitalach. Ściany były w ciepłych odcieniach brązu i żółci. W rogu stało drewniane łóżko, a obok niego toaletka. W przeciwnym rogu stało biurko. Na półce nad nim były poukładane książki. Po prawej stornie stała komoda i szafa. Zaraz obok była biblioteczka, i fotel. Mebel był ustawiony tyłem do chłopaka, jednak zauważył w nim dziewczynę pogrążoną w lekturze. Podszedł do niej cicho i zakrył dłońmi jej oczy. Ta na moment wstrzymała oddech, ale zaraz potem energicznie zsunęła dłonie ze swojej twarzy i stanęła przodem do szatyna. Nie wiedziała co powiedzieć, ale pod wpływem emocji przytuliła go do siebie.
- Cześć – zaśmiał się chłopak przez łzy, kiedy dziewczyna odeszła od niego speszona na krok.
- Cześć – ponownie wtuliła się w Justina, kiedy rozłożył zachęcająco ramiona. Pocałował ją w czubek głowy i pogładził po ciemnych włosach.
Sami nie wiedzieli ile tak stali. Pierwsza ocknęła się dziewczyna, kiedy usłyszała pukanie do drzwi. Zerknęła na zegarek na ścianie i poszła otworzyć. Do pomieszczenia weszła pielęgniarka z tacką.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się przyjaźnie do Vanessy. Kiedy zobaczyła Justina uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – Może w końcu przestanie nas zrywać na równe nogi w nocy, kiedy krzyczy twoje imię – Justin zmarszczył brwi i zaśmiał się pod nosem.
- Ja też mam taką nadzieję – spojrzał się na brunetkę, która teraz płonęła rumieńcem.
- Pamiętasz co ci mówił doktor Evereeden? – kobieta tym razem mówiła do Vanessy.
- Tak – szepnęła.
- Szybko łykaj leki i zostawiam was samych – pielęgniarka ponownie uśmiechnęła się do dziewczyny i podała jej trzy kapsułki oraz kubek z wodą. Vanessa posłusznie połknęła leki i odstawiła kubek na tackę. Kobieta pożegnała się z parą, kiedy wychodziła i zamknęła za sobą drzwi.
Brunetka usiadła na łóżku i dała znak chłopakowi, aby usiadł obok niej. Ten posłusznie podszedł do niej i zajął miejsce tuż obok.
- To ma być część mojej terapii – zaczęła. Justin odruchowo złapał ją za dłoń, lecz ta ją odepchnęła. Zabolało go to. – Muszę… muszę ci wszystko opowiedzieć. Od początku do końca. Mam być z tobą szczera tak jak ty ze mną – chłopak panicznie spojrzał na dziewczynę, która nawet nie zwróciła na to uwagi. Była jakby w transie.
- Boję się, że to cię przytłoczy. Jeżeli nie chcesz nie musisz słuchać – zerknęła na niego wyczekująco.
- Jeżeli to ma ci pomóc, jestem na to gotowy – szepnął niemal niesłyszalnie. Bał się tego co za chwilę usłyszy.
- Z narkotykami pierwszy raz miałam styczność u… u Roberta na imprezie z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Byłam zafascynowana tym jak one na mnie działają. Wtedy miałam czas się z tego wycofać, jednak chciałam zapomnieć. Dwa dni potem poszłam do Roberta po pierwszą „działkę”. Jednak skończyło się… to skończyło się w łóżku. Zrozumiałam wtedy, że to będzie nasza waluta wymiany. I tak by było gdybyś wtedy nie przyszedł do mnie i nie czekał w moim pokoju. Zobaczyłam go w oknie. Zachęcił mnie ruchem dłoni. Pobiegłam. Potem znalazłam się w Nowym Jorku. Wykorzystywał mnie, gwałcił. Byłam jego własnością. Sprzedawał mnie dla innych facetów – spojrzała się na Justina. Po jego policzkach sączyły się łzy, ona też płakała. Teraz sama wsunęła swoją dłoń w jego dłoń i spojrzała w jego oczy. – Zrozumiem jeżeli nie chcesz tego słuchać. Jeżeli nie będziesz chciał być ze mną – niepewnie przytulił ją do siebie. Podkuliła pod siebie nogi i kreśliła różne linie na jego przedramieniu.
- Chcę cię wysłuchać i nie opuszczę cię – powiedział zachrypniętym głosem przez łzy.
Vanessa wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić dalej:
- W moich koszmarach pojawiają się właśnie ci faceci. Za każdym razem jest ten sam schemat. Robert sprzedaje mnie któremuś z nich. Licytują mnie. Potem zabiera mnie do jakiejś obskurnej sypialni. Doktor mówi, że pamiętam ją zapewnie z którejś nocy. Potem pojawiasz się ty i próbujesz mnie uwolnić, następnie cała chmara innych mężczyzn i katują cię. W tym momencie wyrywam się ze snu – skończyła i mocniej zacisnęła dłonie na jego przedramionach. Justin podniósł ją jak małe dziecko i spojrzał w jej oczy.
- Powiedz mi jak, a pomogę ci – szepnął.
- Bądź – wydukała. Zaraz potem zaczęło się dziać z nią coś dziwnego. Ze strachem w oczach odsunęła się od chłopaka. Krzyczała imię Roberta i niemal błagała go, aby ją zostawił. Co najgorsze w tym wszystkim, imieniem Roberta nazwała Justina.
Pojawili się sanitariusze. Wyciągnęli zszokowanego Justina i zamknęli za nim drzwi. Usiadł na pobliskim krześle i zaczął wolno analizować całą sytuację. Kiedy ułożył cały przebieg zdarzeń usiadł obok niego zdyszany doktor.
- Justin – złapał go za ramię. Chłopak natychmiastowo się wyprostował.
- Co z nią? Co to było? Dlaczego…
- Już wszystko dobrze – uspokoił chłopaka. – Teraz śpi. W czasie twojej wizyty zatelefonowałem do opiekuna Vanessy i zapytałem o zgodę na wyrażenie, w razie konieczności, historii chorób dziewczyny.
- Co przez to pan rozumie?
- Jak wiesz Vanessa walczy z uzależnieniem. Jednak jego leczenie potrwa jeszcze góra tydzień. W czasie jej pobytu z Robertem nabawiła się choroby psychicznej, zwanej prosto urojeniami prześladowczymi prostymi. Dotknął ją jednak bardzo nietypowy przypadek tej choroby. Z niewiadomych powodów, ludzie przybierają twarze jej oprawców. Wykrzykuje ich imiona, czy atakuje mniemane osoby, które ją skrzywdziły. Na początku było z nią znacznie gorzej. Potrafiła zacząć wbijać paznokcie w skórę tak mocno, że samookaleczała się. Gryzła dłonie i jedyną pomocą było przykucie jej do łóżka. Kiedy te napady ustały przenieśliśmy ją do jak najbardziej przyjemnego pokoju – Justin był zszokowany. Jednak lekarz nie przestawał mówić. – Pisze pamiętnik. To jej pomaga. Można powiedzieć, że jesteś częścią jej terapii. Jej chodzącym pamiętnikiem. Z rozmów z nią, wynika, że nikomu nie ufa tak bardzo jak tobie.
Justin zamilkł. Nie wiedział co odpowiedzieć. Lekarz siedział razem z nim przez długi czas, aż w końcu Justin oprzytomnił sobie całą sprawę.
- I co ja mam robić?
- Musisz się z nią jak najczęściej spotykać. Rozmawiać, a przede wszystkim słuchać. Wystarczy nawet twoja obecność.
- Czy to oznacza, że mógłbym się z nią widywać codziennie? – była to pierwsza pozytywna wiadomość od lekarza tego dnia.
- Tak. Jednak nie ciesz się zawczasu. Nawet nie wiesz czego możesz być świadkiem.
_________________________________________

Czytasz = Komentujesz

Jest was coraz mniej... Smutno mi przez was.
Co do rozdziału to mam nadzieję, że was zadowolił. Jest w nim Vanessa i Justin sobie w końcu coś uświadomił, ale to już w następnym rozdziale. Do zobaczenia ;)

13 komentarzy:

  1. mam nadzieję, że uświadomił sobie, że ją kocha i to co zrobił było błędem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe jak Justin będzie się czuł gdy Vanessa o wszystkim się dowie. Nie usprawiedliwiam jej za bardzo bo mogła nie iść wtedy do tego Roberta po tej imprezie ale potem uzależniła się a uzależnienie to okropna sprawa. Mam nadzieję, że wszystko im się ułoży:) Czekam na newsa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNY! Naprawdę dobrze opisane uczucia, przeżycia itd. Czekam na następny:))) ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda mi Vanessy,mam nadzieję,że Justin zrozumie co zrobi,ale będzie musiał jej to powiedzieć.Chociaż najbardziej szkoda mi w tym opowiadaniu Justina.Bo to ona go jako pierwsza krzywdziła i to pod pływem impulsu przespał się z Alex.Musi się wszystko wyjaśnić.Z niecierpliwieniem czekam na nn.Bo nie nasyciłam się tym rozdziałem.Za krótki,ale za to świetny.
    Wyczekuje<3.

    @nastiily

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże mam nadzieję, że bd razem <3<3

    OdpowiedzUsuń
  6. BŁAGAM CIĘ! niech on tą Alex spławi! Ona im tak pomiesza no kurde! On ma być z Vanessą i koniec.<3 ma jej pomagać i ma ją kochać i koniec! no rozdział cudowny.<3
    Czekam na nn ;*


    @Michaelowax3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta Vanessa zaczyna mnie wkurwiac. juz chyba wole ta Alex. ale mam nadzieje ze z tego wyjdzie ;)
    Rozdział świetny, ciekawe co Justin bedzie musial przechodzic.
    czeka na nn !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie się spotkali! Justin powinnien "rzucić" Alex... Troszkę za bardzo pokomplikowałaś mam wrażenie... Z tą chorobą psychiczną itp. ale to twoja wizja i nadal będę czytać to co piszesz :)
    much love xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że Justin zostawi Alex i bd z Vanessa. Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam cały ten blog i ten drugi! Jestem pod wrażeniem! Naprawdę genialnie piszesz!
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdzial!!
    @vincereeee

    OdpowiedzUsuń
  11. musi być totalnym mofo jeśli jebie się z tą Alex i go to nie rusza nawet jak widzi swoją ukochaną Van. mam nadzieję że troche mu się poukłada w główce podczas tych wizyt i ogarnie się a nie zostawi Vanessę... pozdro

    OdpowiedzUsuń

  12. Płakać mi się chce jak to czytam zajebisty blog wydaj książkę :* xoxo

    OdpowiedzUsuń