„Postanowiłam pisać.
Pisać, aby nie zapomnieć. Aby nie zapomnieć Ciebie. Zrobiłam źle, wiem o tym.
Postąpiłam źle na samym początku, kiedy zaczęłam brać. Miałam wybór i wybrałam.
Teraz zdałam sobie sprawę, że wybrałam źle. To nic że bolało. Bolało mnie, a
nie Ciebie. Teraz mnie boli jeszcze bardziej, a ty zacząłeś cierpieć. Nic Ci
nie wytłumaczyłam. Dlaczego odchodzę. Po prostu wyszłam.
Justin przewrócił kolejną kartkę w zeszycie. Z przerażeniem
czytał kolejne słowa.
„Nienawidzę siebie.
Czuję się jak dziwka. Chociaż tak na prawdę nią jestem. Jestem z Robertem tutaj
drugi dzień i już to zrobił. Nienawidzę siebie. Czuję się jakbym ciągle była
brudna. Dopiero po trzecim prysznicu zrozumiałam, że mam na sobie brud. Brud
jego przeklętego dotyku, który przywarł do mnie i przeniknął pod skórę. Gdybym mogła,
zdrapałabym go paznokciami. Jednak nie pozostaje mi nic, poza rozpaczaniem nad
swoją przeklętą osobą.”
Spojrzał się zszokowany przed siebie. Zaraz potem zaczął
pociągać nosem i ocierać łzy z policzków. Nie wiedział o tym. Nie wiedział, że
czuła się tak okropnie.
„Znowu to zrobił.
Znowu wykorzystał moje ciało. On znowu mnie zgwałcił.”
„Wszystko sobie
przypominam. Impreza, jacyś faceci, którzy pchają się do mnie jak zwierzęta,
licytują się kto da więcej za noc ze mną, ja na środku pokoju, każdy bez najmniejszych
oporów podchodzi do mnie i poklepuje po tyłku, potem ten facet… Boże, daj mi
zapomnieć, albo przynajmniej zabierz mnie do siebie.”
Złość zawrzała w Justinie. Gdyby wiedział kim był ten facet,
najprawdopodobniej rozszarpałby go. Bał się czytać dalej, jednak wiedział, że
tylko tak będzie mógł pomóc Vanessie.
„Justin gdzie jesteś? Chciałabym
się do Ciebie teraz przytulić, aby zaraz potem błagać o wybaczenie. Boję się.
Boję się, że znowu pójdziemy do jakiejś rudery, w której będą licytować mnie napaleni
faceci. Wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Że coraz częściej myślę o tym,
żeby ze sobą skończyć. Powstrzymuje mnie jedna myśl. Jesteś nią Ty. Nie zrobię Ci
tego. Mogę Cię nie obchodzić, ale nie zrobię tego głównie dlatego bo wierzę w
to, że kiedyś Cię zobaczę. Czyli wyszło na to, że nie robię Tego dla Ciebie
tylko dla siebie. Jednak jest to jedyny powód, który utrzymuje mnie przy
życiu.”
„Przyzwyczaiłam się do
tego, że czuję do siebie takie obrzydzenie. Przeraża mnie myśl, że będę je
czuła przez całe swoje życie. Przeraża mnie myśl, że Ty będziesz się mną
brzydził.”
Justin zaczął przewracać kolejne kartki. Każda była o tej
samej treści. Vanessa pisała w nich o sobie jak bardzo siebie nienawidzi.
Szatyn coraz bardziej współczuł jej. Chciał ją przytulić i przeprosić, że nie
odnalazł jej wcześniej.
„Dzisiaj odzyskałam
mój zeszyt. Przyniósł mi go nijaki Anthony. Jest on moim terapeutą. Zapewnił
mnie, że nie czytał go. Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie odzyskałam
wewnętrzny spokój. Wybaczyłeś mi. Nie ma dla mnie lepszej wiadomości.”
„Wróciłam. W końcu
odkuli mnie od łóżka. Widziałam go. Boję się, że znowu go zobaczę.”
„Jest lepiej. Tak
przynajmniej mówi Anthony. Zapewnił mnie, że niedługo znowu Cię zobaczę. Jednak
boję się, że kiedy mnie dotkniesz odskoczę od Ciebie jak oparzona. Tak jest za
każdym razem, kiedy jakiś facet dotknie mnie, chociażby przez przypadek.”
Justin spojrzał na zegarek. Otarł mokre policzki Była
trzecia nad ranem. Jednak zamierzał dokończyć czytać pamiętnik Vanessy, zanim
pojedzie po nią z Nicole i jej rodzicami, do kliniki.
„To już dzisiaj.
Dzisiaj Cię zobaczę. Jedna część się cieszy, a druga jest przerażona. Muszę się
nastawić psychicznie na Twój dotyk. Muszę przypomnieć sobie jaki jesteś w
dotyku. Tylko tak mogę sobie pomóc.”
„Bałam się, że będzie
źle. Wszystko było dobrze dopóki nie zamieniłeś się w Roberta. Kiedy zakryłeś
oczy dłońmi, przestraszyłam się. Jednak kiedy Cię zobaczyłam wszystko minęło.
Musiałam jednak ci wszystko opowiedzieć. Kiedy odepchnęłam Twoją dłoń,
widziałam twoje zmieszanie. Odważyłam się i… udało się. Nie odskoczyłam od
Ciebie. Przytuliłam Cię. Pierwszy raz od bardzo dawna jestem z siebie dumna.”
„Czy to ja umarłam,
czy świat wokoło mnie przestał mieć kolory? To zabolało Justin.”
Wyprostował się i spojrzał w okno.
- Przepraszam – wyszeptał, bo tylko na tyle było go stać w
tej chwili. Wzrokiem wrócił do zeszytu.
„Życie jest dziwne. Na
początku otwiera przed tobą dobrą passę, aby zaraz wszystko spieprzyć. To
przeraża i jednocześnie cieszy. Bo wiem, że niedługo nadejdzie ta dobra, ale
jednocześnie boję się, bo po tej dobrej nadejdzie zła. Kiedy zamknie się to
bezsensowne koło? Kiedy w końcu będę mogła powiedzieć, że jestem szczęśliwa?
Czy to w ogóle nadejdzie? Chciałabym dożyć tego dnia, kiedy bez skrupułów będę
mogła się do Ciebie przytulić i powiedzieć bez wahania „Kocham Cię”. Wierzę, że
kiedyś ten dzień nadejdzie. Jeszcze nie teraz, nie jutro, nie po jutrze, nie za
tydzień, ale nadejdzie. Obiecuję to i sobie i Tobie.
Czy ja właśnie Ci
wybaczyłam? Tak. Uświadomiłam to sobie jakąś godzinę temu. To jest dziwne.
Kiedy porównuję siebie do Twojej osoby, wychodzę na bezduszną osobę, która nie
potrafi przebaczać. Może nią jestem? Sama już nie wiem kim jestem. Może kiedyś
mi powiesz? Jeżeli tym razem Ty mi wybaczysz, a może raczej zrozumiesz… Tak, to
trafne określenie. Zrozumienie. Ile znaczeń może się za nim kryć. Zrozumieć
można każdego, jednak często nie tak jak ktoś tego oczekuje. Jednak wiem, że ty
mnie zrozumiesz. Że już mnie zrozumiałeś.”
„Udało się! Pokonałam
go! Nauczyłam się kontrolować Roberta. Nie wiem czy mam rację, ale to Twoja
zasługa. Dziękuję Ci Justin.”
„Anthony znowu miał
rację. To już męczy. To dziwne, że jakiś obcy facet zna mnie lepiej niż ja
sama.”
„Dzisiaj dam Ci
dziennik. Wiem, że to czytasz. Przeczytałeś wszystko. Wiesz co kryje się w
mojej głowie i wiesz czego możesz ode mnie oczekiwać. Nigdy nie będzie tak jak
było. NIGDY. Musisz sobie to uświadomić teraz, potem będzie za późno. Nie ważne
co się stało na naszym dzisiejszym spotkaniu. Zapomnij o tym na chwilę. Pomyśl
o przyszłości. Czy chcesz żyć z osobą, która nigdy nie będzie do końca zdrowa
psychicznie? Która nigdy nie będzie stabilna emocjonalnie, która już do końca
życia będzie nosiła w sobie bolesny odcisk przeszłości? Czy będziesz mnie
potrafił zaakceptować taką jaką teraz jestem? Zrozumiem. Nie będę Ci miała nic
za złe. Chcę kierować się Twoim dobrem. Nie chcę, aby Twoje życie wyglądało jak
wieczna udręka. Przemyśl to.”
„Muszę coś dopisać. To
spotkanie zmieniło dużo. Pocałowałam Cię. Widziałeś co się ze mną dzieje, kiedy
ktoś jest ze mną zbyt blisko. Pamiętaj, że jeżeli zdecydujesz się ze mną
związać będziemy musieli to przezwyciężyć razem. Tego nie da się pokonać
żadnymi magicznymi kapsułkami, które codziennie łykam garściami. Ten problem
muszę rozwiązać sama.
Jestem prawie pewna
Twojej decyzji. Przemyśl ją jeszcze raz. Proszę.”
Justin odłożył zeszyt na toaletkę i uśmiechnął się do
siebie.
- Dziękuję, że pomogłaś mi się zdecydować – szepnął kolejny
raz do siebie i naciągnął na siebie koc.
____________________________________________
Rozdział inny niż wszystkie. Pierwszy raz piszę tego typu rozdział i nie wiem co o nim myśleć. Jednak chciałam go dodać, ponieważ tak na prawdę nie wiadomo co do końca czuła Vanessa. Teraz już wiemy troszeczkę więcej.
Masz pytanie dotyczące blogów lub czegokolwiek innego? Zapytaj mnie, a na pewno odpowiem: ask.fm/PurpleGlass
Masz pytanie dotyczące blogów lub czegokolwiek innego? Zapytaj mnie, a na pewno odpowiem: ask.fm/PurpleGlass
myślę, że moszesz być z siebie dumna :) rodział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCaroline.
Pięknie opisane, każda notka z pamiętnika dobitnie opisuje każde jej uczucie towarzyszące podczas wydarzeń z przeszłości. Podziwiam za tak trafne oddanie jej uczuć. Masz talent. Rozdział inny niż wszystkie, ale piękny, naprawdę.
OdpowiedzUsuńOjej... wczułam się w twojego bloga, naprawdę.... <3 Kocham twoje opowiadania <3
OdpowiedzUsuńRozdzial.. Jezus kocham.. Swietnie opisalas to jak sie czula.. Czulam sie jakbym nia byla.. Swietnie opisalas wszystko.. Nie moge sie doczekac nastepnego..
OdpowiedzUsuń@nastiily
Jak dla mnie bomba. Kocham coś takiego. Kocham te bezpośrednie zwroty, te możliwości jakie to daje. Pięknie opisane. I przypominają mi się moje wypociny. Genialne. Tego szukam. I to znalazłam. Dzięki.
OdpowiedzUsuń~~@TheBiebsSwag1
O matko genialne po prostu ! jestem prawie pewna że będzie z Van, ale kurde jak to zawsze z wami (pisarkami) bywa potraficie nas nieźle zaskoczyć, więc sama już nie wiem. Ale czekam na nn .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Imaginary13
cudowne!! nie myślałam że Vanessa tak może cierpieć ;( szkoda mi jej :/ mam nadzieje że wszystko wróci do normy ;) @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział! Współczuje Vanessie. Mam nadzieję, że Justin będzie ją wspierał. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać że trochę zaniedbałam czytanie tego bloga :c ale postarałam się wszystko nadrobić i znowu mogę się zachwycać każdym kolejnym rozdziałem :D świetnie wszystko opisujesz!
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńTwój blog wpadł nam w łapki przypadkiem, ale stwierdziłyśmy, że nada się idealnie do pierwszej oceny jaka znajdzie się na naszym nowym blogu.
Serdecznie zapraszamy na: http://czerwonafasolka.blogspot.com/2013/02/ocena-raz.html gdzie już teraz możesz się dowiedzieć, jaką ocenę wystawiłyśmy Twojemu blogowi!
Znajdziesz u nas też kilka rad na przyszłość, z których możesz skorzystać, jeżeli tylko zechcesz.
Serdecznie pozdrawiamy,
Opal i Rubi.
Cześć, jeśli jesteś prawdziwym fanem Justina odwiedź nasz profil na facebook'u i pomóż nam w zjednoczeniu się i tworzeniu akcji na koncert, tak aby Justin na długo zapamiętał tę noc! Antyfani niemile widziani http://www.facebook.com/wyjazdkoncertbieber
OdpowiedzUsuńjeśli możesz to udostępniaj, chcemy stworzyć coś naprawdę fajnego! chcemy dzielić się informacjami i pomysłami!Jeśli możesz to udostępnij, będziemy wdzięczne! :)
bee :)