Ten dzień przytłoczył chłopaka bardziej niż się spodziewał.
Mimo, że nie miał wyrzutów sumienia wydawało się mu, że każdy rzuca w jego
kierunku oskarżycielskie spojrzenia. W tłumie co chwila pojawiała się Victoria,
lecz ten przecząco kiwał głową, na co ta natychmiastowo znikała.
- Cześć – Nicole podeszła do chłopaka i położyła dłoń na
jego ramieniu. Ten odwrócił się i natychmiastowo strącił ją z ramienia. – Co ci
odbija?
- Nie, nic, ja po prostu… cześć – zrezygnowany wypuścił powietrze
z ust. Plecami oparł się o szafki, dokładając głowę do chłodnego metalu.
- Co się z tobą dzieje? – dziewczyna stanęła naprzeciwko chłopaka
z założonymi dłońmi na piersi.
- Wariuję – jęknął niemal niesłyszalnie.
- Widzę.
Justin jak na zawołanie spiął wszystkie mięśnie kiedy
zobaczył Alex, która stanęła obok Nicole, naprzeciwko chłopaka. Wyprostował się
i uśmiechnął delikatnie do blondynki.
- Cześć – zachrypiał cały zdenerwowany.
- Cześć – blondynka uśmiechnęła się do chłopaka i spojrzała
na Nicole. – Nie wiesz gdzie jest Shean? Szukam go cały dzień i nie mogę go
nigdzie znaleźć.
- Nie wiem.
- Widziałem go przed chwilą na sali gimnastycznej. Rzucał do
kosza.
- Dzięki – Justin odpowiedział dziewczynie skinieniem głowy,
na co ta błyskawicznie pobiegła w stronę sali gimnastycznej.
- A tak właściwie gdzie jest Dudu? – brunetka rozejrzała się
dookoła siebie.
- Nie wiem – szatyn wzruszył ramionami.
- Boże, czy dzisiaj wszyscy muszą gdzieś się chować? – Nicole
rozpaczliwie wzniosła dłonie do góry i opuściła Justina bez słowa. Ten
odetchnął z ulgą i zaczął wybierać numer na kłódce w przy swojej szafce.
- Wiem co cię męczy – dobiegł go głos Christiana. Odwrócił
się do niego przestraszony.
- Co? – powiedział w sposób jak najbardziej obojętny gotów
zaprzeczyć wszystkiemu co teraz usłyszy.
- Vanessa – chłopak uśmiechnął się delikatnie i poklepał
chłopaka po ramieniu. – Nie martw się. Wróci na święta. Zobaczysz, ona raczej
nie jest z tych miękkich osób – Justin kolejny
raz tego dnia odpowiedział skinieniem głowy.
Rozległ się dzwonek na lekcję, więc oboje pożegnali się i
ruszyli na oddzielne lekcje.
Justina zaczęło to wszystko męczyć. Wydawało mu się, że cała
szkoła wie o wszystkim co wydarzyło się w ten weekend. W każdym wzroku widział
pogardę i współczucie, ale to ostatnie uczucie nie było zarezerwowane dla
niego. Było przeznaczone dla Vanessy.
Vanessa. To słowo mu coś mówiło. Wcześniej kojarzyło mu się
z najpiękniejszą osobą na świecie, z jego miłością, powodem życia. Teraz? Teraz
to słowo kojarzy mu się z osobą przed którą musi ukrywać swoje życie prywatne,
oraz wszelkie sekrety. Nadal ją kochał, ale teraz miał wątpliwości czy tak jak dawniej.
Czy teraz byłby gotów rzucić się dla niej w ogień?
Alex. Nie wiedział co ta dziewczyna zamierza zrobić. Ma
chłopaka, Sheana. Jest to brat jej przyjaciółki. Nabierał podejrzeń, że ona
nigdy nie była taką osobą za jaką ją uważali. Może jest osobą przebiegła,
gotowa zniszczyć wszystko i wszystkich co stanie jej na drodze do upragnionego
celu. Tylko co było jej celem? On sam? Jeżeli tak, to przecież już go
osiągnęła. A może chciała go mieć na własność?
Chłopak był pewny jednego. Musi się z nią spotkać. Dzisiaj.
Chcę pogadać. Jeżeli możesz przyjdź dzisiaj do mnie o czwartej.
Schował telefon do kieszeni i spróbował się skupić na tym co
mówi nauczyciel. Jednak po chwili poczuł wibracje w kieszeni. Wyciągnął telefon
i odczytał wiadomość:
Okej.
Zwykłe potwierdzenie zaproszenia, a on przeraził się nie na
żarty. Co jej powie? „Cześć, słuchaj. Przyszłaś do mnie w sobotę tylko po to,
żeby mnie przelecieć? Czy może chcesz mnie zagarnąć tylko dla siebie?”
Jego przemyślenia przerwał dzwonek. Jak oparzony wybiegł z
klasy i jak w amoku spakował ze szafki wszystkie potrzebne mu na jutro książki.
Niemal wybiegł ze szkoły, tak aby nikt z jego przyjaciół nie mógł go zobaczyć.
W domu nie było z nim lepiej. Miotał się po pokoju. Co
chwila coś przestawiał, albo układał. Kiedy jego mama oznajmiła mu, że jedzie
odwieść ojca na cotygodniową delegację, pożegnał się z nią tak jakby miała
nigdy nie wrócić.
- Wrócę jutro rano – powiedziała zdziwiona zachowaniem syna
i wyszła z pokoju.
Kiedy jego emocje trochę opadły usłyszał dzwonek do drzwi na
dole. Zbiegł po schodach i otworzył szeroko drzwi Alex. Wziął od niej jesienny
płaszczyk i powiesił w garderobie.
Miała na sobie zwykłe, niebieskie jeansy, a w nie wpuściła fioletową
koszulę. Włosy rozpuściła i swobodnie spływały po jej karku.
Justin puścił ją przodem, a ta samodzielnie trafiła do jego
pokoju. Usiadła na łóżku, tak jak przy poprzedniej wizycie. Chłopak, jednak
wolał na razie nie ryzykować i usiadł na fotelu przed nią. Pochylił się ku
niej, a głowę oparł na splecionych dłoniach. Chciał coś powiedzieć, ale nie
wiedział od czego zacząć.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać? – ciszę przerwała Alex.
Justin podniósł na nią wzrok i wziął głęboki oddech.
- Nie rozumiem cię.
- Czego nie rozumiesz?
- Tego co zrobiłaś, co zrobiliśmy w piątek. Czy przyszłaś
tutaj z takim zamiarem – Alex uśmiechnęła się uroczo w stronę chłopaka.
- Jasne, że nie. To było… spontaniczne.
- Nie masz wyrzutów sumienia?
- Nie rozumiesz? Nie widzisz tego? – dziewczyna zaśmiała się
i podeszła do zaskoczonego chłopaka. Wyprostował się i śledził każdy krok
blondynki.
- Czego?
- Że się w tobie kocham! – zamurowało go. Zupełnie nie
spodziewał się takiego wyznania z jej strony. – Tak myślałam, że nic nie
podejrzewasz. Myślisz, że po co byłyby mi te wszystkie informacje o tobie? Z
kim byłeś, jak się zachowywałeś po śmierci Victorii. Byłam nawet w tamtym
czasie u ciebie w domu z Christianem, jednak ty go nawet nie wpuściłeś. Byłam i
jestem tobą zafascynowana. Zawsze mnie pociągałeś. Można powiedzieć, że byłeś
takim nieosiągalnym typem, obiektem westchnień dziewczyn. Każda marzyła o tym,
aby cię mieć dla siebie. Sprawić, że znowu będziesz szczęśliwy i z niewiadomych
powodów, tą dziewczyną jest Vanessa – spojrzała na chłopaka wyczekująco, jednak
on nadal tkwił w wielkim szoku. Jedyne na co się zdobył to podniesienie się z
pozycji siedzącej do pozycji stojącej.
- Ja… nie wiedziałem – nie potrafił dobrać odpowiednich
słów. – Masz to za złe Vanessie?
- Mam jej za złe jedynie to, jak cię teraz potraktowała…
- To nie jej wina – Justin przerwał jej i odwrócił się. Ona
złapała go za ramię na co chłopak mimowolnie się obrócił.
- Gdyby chciała przerwałaby to w odpowiedniej chwili –
powiedziała mu prosto w oczy.
- Nawet nie wiedziała co jest w tym napoju.
- Nie nauczyli jej, że nie należy brać niczego od
nieznajomych?
- Skąd mogła wiedzieć, że w najspokojniejszej dzielnicy w
tym mieście będą dilerzy narkotyków! – chłopak kipiał ze złości. Według niego,
oskarżenia dziewczyny były bezpodstawne.
- Może… może masz rację – Alex opuściła ramiona, kiedy jej
oczy zaszły łzami. – Ja po prostu… nie chcę, żeby cię to bolało. Nie dopuszczam
do siebie nawet takiej myśli – Justin objął ją i pocałował w czubek głowy.
- To nie jest nikogo wina – skłamał. Ciągle w jego głowie
tłukła się myśl, że wina za uzależnienie Vanessy ciąży na jego barkach.
- Wiem – spojrzała się w jego czekoladowe oczy. Chłopak
uległ jej smutnemu spojrzeniu i pocałował ją namiętnie. Jej dłonie powędrowały
pod jego koszulkę, a cała historia zatoczyła koło.
_______________________________________
Czytasz = Komentujesz
Nawiązując do poprzedniego rozdziału, to nie ukrywam, spodziewałam się więcej komentarzy. Co do tego, oceńcie sami. Bo co do niego mam mieszane uczucia.
Spisywanie nicków z twittera, tych osób które mam informować przesunęłam na za tydzień (21.12.12 buhahaha koniec świata), ponieważ, nie dodałam nic w tygodniu jak ja się tego spodziewałam.
Doczekałam się.; >I znowu będę czekać cały tydzień,ale cóż warto.
OdpowiedzUsuńZakochała się w chłopaku koleżanki,chamskie,ale bywa.
Uwielbiam to opowiadanie.<3.
Z niecierpliwieniem czekam.
@nastiily
znowu orgia? dziewczyno, Justin ma być z Vanessą, choć może lepiej byłoby gdyby był u boku blondynki? Cóż, trudne to trochę, strasznie pokomplikowane. Ale cóż... czekam na dalszy rozwój sytuacji.. Ale po opisie sytuacji widzę, że Justin przestaje kochać Vanessę tak jak wcześniej..
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ! *_____* Nie mogę się doczekać kolejnego ! Proszę informuj mnie na twitterze ! @marlenka33
OdpowiedzUsuńgrrrrrrrrrr! ZABIJE JĄ! UGH! I JEGO TEŻ! GDYBYM JA BYŁA JUSTINEM SAMA SOBIE BYM PRZYWALIŁA! czekam na kolejny z nadzieją że wszystko będzie okay :) :* @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńJustin powoli zaczyna mi działać na nerwy. Rozumiem, że ma dołą i wgl, ale żeby od razu z jej przyjaciółką się przespać...
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to jak zawsze świetny :)
Czekam na nn <3
Wrrrrrrrrrr....jak lubiłam ta Alex tak teraz jej nie lubię. Takich rzeczy nie robi się przyjaciółce. To boli jak jasna cholera. Ktoś powinien zrobić jej też takie coś. A notka podobała mi się mimo wszystko:) Czekam na kolejną:)
OdpowiedzUsuńNO KURDE! ale bym go teraz zabiła za to co robi! on ma kochać Vanessę a nie tą głupią Alex! ona mi tu za dużo miesza! Uhhhh no weź niech Vanessa już wyzdrowieje! niech znów będą razem i Justin ma ją kochac tak jak wtedy! a tą Alex ma spławić i koniec .:D
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie! *____*
Czekam na nn rozdział .:D
@Michaelowax3
Ej dzisiaj podoba mi sie to, że justin zdradza Van. przecrież ona też go zdradzała nieważne czy z własnej woli czy nie :D
OdpowiedzUsuńNo rodział mi się podoba ! :D
Czekam na nn ! :)
KURWA NIE! PROSZĘ ZEBY VAN I JUS BYLI RAZEM, PROSZE, PROSZE, PROSZE :c
OdpowiedzUsuńA w ogóle to ładnie piszesz + dobrze że Jus ma wyrzuty sumienia. :)
much love