- Możemy się spotkać? – Nicole wyszeptała do telefonu.
Justin spanikowany spojrzał na swoją mamę, która siedziała obok niego skupiona
na serialu.
- Tak… tak, jasne, gdzie? – powiedział zdezorientowany.
- Mogę do ciebie przyjść.
- Okej, za ile?
- Za dwadzieścia minut?
- Okej. To pa.
- Cześć – Justin rozłączył się pierwszy. Patrzył
niezrozumiałym wzrokiem na swoją mamę, próbując rozszyfrować zachowanie Nicole.
- Co się stało? – kobieta nie wytrzymała i przerwała ciszę.
- Nie wiem, ale chyba Alex powiedziała o wszystkim Nicole –
schował głowę między kolana. Kobieta pogładziła chłopaka po plecach. Ciszę
przerwał dzwonek do drzwi, szatyn pobiegł do nich i otworzył je z zamachem. Był
zdziwiony tak szybkim przybyciem Nicole.
- Alex jedzie do Vanessy – wyszeptała blada dziewczyna.
- Cholera – warknął Justin i pobiegł do salonu po kluczyki.
- Jedziemy do Vanessy – poinformował swoją mamę, która
patrzyła na niego spanikowana.
- Justin…
- Mamo nie mamy czasu – szarpnął Nicole za dłoń i razem
pobiegli do auta, które stało na podjeździe. Wsiedli do niego i ruszyli z
piskiem opon.
- Powiedziała ci wszystko? – spojrzał na Nicole. Ona kiwnęła
twierdząco głową. – Czemu mi pomagasz?
- Nie pomagam tobie tylko Vanessie. Według mnie jesteś…
- Wiem że jestem ostatnim palantem. Uświadomiłem to już
sobie. Nie musisz mnie w tym utwierdzać – warknął wściekły.
- Ale co tobą kierowało?! – krzyknęła. Justin docisnął pedał
gazu, nie zwracając uwagi na znaki z ograniczeniem prędkości.
- Nie wiem. Myślałem, że to mi pomaga, ale okazało się że
wpędza w jeszcze gorsze kłopoty. I wychodzi na to, że z Alex jest również
niezłe ziółko – niemal plunął wypowiadając jej imię.
- Ona nie jest…
- A jaka do cholery jest?! Gdyby była przyjaciółką Vanessy
nie pędziłaby teraz do niej na złamanie karku, żeby wszystko jej powiedzieć!
Cholera ona doskonale wie, że to może nieodwracalnie pogorszyć stan Vanessy! –
krzyczał. Cały dygotał ze złości. Dłonie miał kurczowo zaciśnięte na
kierownicy, tak, że pobielały mu kłykcie.
- Widocznie nie jest taka za jaką ją uważaliśmy – Nicole zaniosła
się płaczem. Justin spojrzał na nią zrezygnowany kątem oka. Pogładził ją po
ramieniu nie tracąc drogi z oczu.
- Wytłumaczysz z nią sobie dzisiaj wszystko – brunetka podniosła
wzrok na Justina i pokiwała głową.
- Już próbowałam. To nic nie dało. Justin… ona odeszła. Na
zawsze – nie odezwał się. Do końca podróży nikt się nie odzywał. Kiedy
podjechali pod klinikę, Nicole wyskoczyła jeszcze w biegu, a Justin chwilę po
niej nawet nie zamykając auta.
- Czy jest ktoś u Vanessy White? – Nicole powiedziała
zdyszana do recepcjonistki.
- Tak. Jest tam obecnie – spojrzała w kartę – Nicole Hall –
Nicole zamarła. Nie wiedziała co powiedzieć. Justin wygrzebał w portfelu swoją
przepustkę i podał ją kobiecie.
- Może ze mną wejść? To sprawa życia i śmierci – spojrzał poważnie
na kobietę.
- Skoro tak, to idźcie. Ale to pierwszy i ostatni raz – nie mieli
czasu podziękować kobiecie. Biegiem popędzili do pokoju Vanessy i nawet nie
pukając weszli tam. Justina zamurowało, kiedy zobaczył dwie obejmujące się
dziewczyny.
- Vanessa? – wyszeptał łamiącym się głosem. Alex podniosła
głowę i uśmiechnęła się zwycięsko.
- Vanessa to nie tak było jak ona ci powie…
- Zdrajca! – rzuciła się na chłopaka z pięściami. –
Pieprzyłeś się z nią cały czas od kiedy wyjechałam z Robertem! Groziłeś jej, że
wszystko mi powiesz, że ona się do ciebie dobierała! Nienawidzę cię! – Nicole złapała
przyjaciółkę za ramię i spróbowała odciągnąć od zrezygnowanego chłopaka, która
co chwila cofał się o krok pod naciskiem ciosów Vanessy.
- Vanessa to nie było tak jak ona powiedziała – warknęła.
Vanessa pokręciła przecząco głową.
- Ty też w tym wszystkim uczestniczysz. Jesteś z nim w
zmowie! Też się pieprzycie kiedy najdzie was ochota? – zakpiła w kierunku
dziewczyny.
- Vanessa nie widzisz tego? Alex chce zniszczyć Justina za
to, że przerwał to wszystko. I to nie trwało od momentu twojego zaginięcia,
tylko kiedy trafiłaś do kliniki – powiedziała spokojnie. Vanessa uspokoiła się
i spojrzała na uśmiechniętą Alex. Potem swój wzrok przerzuciła na Justin, który
oparł łokcie na ścianie, a głowę schował w przedramiona. Co chwila przez jego
ciało przechodził dreszcz i pociągał nosem.
- Alex? – Vanessa szepnęła załamana.
- Jesteś taka łatwowierna – szepnęła i podeszła do Nicole. –
Dzięki za przepustkę – cmoknęła ją w policzek.
- Ochrona! – krzyknęła na całe gardło Vanessa. Po chwili do
pokoju wpadło dwoje umięśnionych mężczyzn. – Ta dziewczyna wtargnęła na teren
ośrodka bez przepustki – wskazała na Alex. Dwóch osiłków wyciągnęło na siłę wrzeszczącą
blondynkę.
Nicole opuściła bezradnie ramiona i podeszła do Justina.
- Justin – położyła dłoń na jego ramieniu. – Justin, chyba
musicie coś sobie wyjaśnić – powiedziała półszeptem. Zaraz potem spojrzała się
przepraszająco na zdezorientowaną Vanessę.
Justin próbował wyjaśnić to wszystko Vanessie, ale bał się.
Bał się spojrzeć w jej oczy w których na pewno teraz zobaczy ból. Nie chciał
tego widzieć. Jednak do głowy przyszło mu, że każda kolejna sekunda może
pogarszać jej stan.
- Przepraszam – powiedział i w końcu oderwał się od ściany.
Niepewnie spojrzał na dziewczynę, która stała nieruchomo na środku pokoju.
- Chcę usłyszeć prawdę – powiedziała przez zęby.
- To wszystko… to zaczęło się kiedy zawiozłem cię do
kliniki. Przyszła do mnie i po prostu zaczęliśmy się całować, a potem
trafiliśmy do łóżka. Najgorsze dla mnie było to, że w jakiś sposób mi pomogła.
Za każdym razem czułem się lepiej. Ja… ja po prostu potrzebowałem bliskości
drugiego człowieka, która odeszła razem z tobą. Nie potrafiłem dłużej żyć sam.
Potem po którymś spotkaniu powiedziała mi, że się we mnie kochała od długiego
czasu. Przed wczoraj, kiedy wróciłem od ciebie, mama powiedziała mi, że wie o
wszystkim. Wtedy z jej pomocą, zrozumiałem, że muszę to zakończyć raz na
zawsze. Kiedy jej o tym powiedziałem, zaczęła mi grozić, jednak nie sądziłem,
że przyjedzie do ciebie.
- Chciałeś mi o tym powiedzieć? – spojrzała w jego oczy.
- Kiedy tylko byś wyzdrowiała – Justin odpowiedział zgodnie
z prawdą. Vanessa poczuła to. Zobaczyła w jego oczach.
- Czy ty ciągle mnie kochasz? – załkała. Justin przytulił ją
do siebie i pocałował w czubek głowy.
- Nadal cię kocham. Jeszcze mocniej niż poprzednio. Tylko
szkoda, że potrzebna mi była do tego taka afera żebym to sobie uświadomił.
- A ty i… i Nicole? – wyszeptała w jego koszulę.
- To też zmyśliła. Vanessa, nie wiem co naopowiadała ci
Alex, ale to nie prawda – brunetka odsunęła się od chłopaka.
- Dziękuję, że byłeś ze mną szczery – szepnęła.
- Wybaczysz mi? – po policzkach chłopaka zaczęły płynąć duże
łzy. Vanessa opuściła wzrok, co chwila pociągając nosem.
- Muszę to wszystko przemyśleć. Do widzenia Justin – chłopak
nic nie odpowiedział. Wolnym krokiem wyszedł z pokoju, ostatni raz spoglądając
na dziewczynę.
__________________________________________________
Tylko osiem komentarzy? Nie powiem, zawiedliście mnie i postanowiłam, że przyśpieszę koniec bloga. Bo po co mam pisać coś, czego prawie nikt nie czyta? Według mnie to bez sensu.
Okej, koniec wytykania wam ;)
Jak wicie zbliża się Nowy Rok, dlatego chciałabym złożyć wam życzenia.
Życzę Wam oczywiście pijanego Sylwestra i zabawy do białego rana w dobrym towarzystwie, pobudki bez kaca w Nowy Rok, oraz jak najlepszego roku 2013. Oby był lepszy niż poprzedni. Chciałabym, aby wszystkie Wasze postanowienia doszły do skutku, a nie były jedynie pustymi słowami rzucanymi na wiatr.
Musi przemyśleć? jak ona pieprzyła się z Robertem to było okej. O JA P......
OdpowiedzUsuńale rozdział mi się podoba, tylko Alex... zatłukłabym.
Ale będzie dobrze, prawda?
świetny rozdział, ale trochę krótki ;) hehehe weeeź! nie rób mi tego! nie przyśpieszaj końca ;( Szczęśliwego Nowego Roku <3 @swaggyjusteen
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie co? Nie ma takiej opcji, by zakończyć szybciej, no! Świetny rozdział omgf, żeby było wszystko ok. Trochę wkurza mnie Vanessa, bo ona teraz nie wie, czy wybaczy Justinowi, a on jej wszystko wybaczył, choć jeszcze gorzej go skrzywdziła. Czekam na nn<3
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
@nastiily
Nie przyśpieszaj końca, proszę :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to zajebisty ale Vanessa troche mnie wkurzyła z tego powodu co dziewczyny już napisały ;) A Alex bym zabiła i tyle xd Ooo, możesz napisać, że coś ją potrąciło albo wpadła pod pociąg? xd Hahaha :D
@Natala_Official
Ale się wściekłam na tą Alex. Ale kobieta wzgardzona i odrzucona jest wstanie zrobić wszystko dla zemsty. Mam nadzieję, że Vanessa wybaczy z czasem Justinowi i będą szczęśliwi:) Czekam na newsa:)
OdpowiedzUsuńOgólne wrażenie- pozytywne.
OdpowiedzUsuńBłędy-brak
Styl-ciekawie opisujesz, można się wczuć.
Mi sie podoba
Emocje emocje.... napięcie :).
OdpowiedzUsuńBtw niech ona juz wyjdzie z tej kliniki :'(
Przecież 8 osób to dużo. Ja jak pisałam bloga, komentował go tylko mój przyjaciel. Potem jakaś dziewczyna. czyli w sumie 2 osoby , ale pisałam, bo robiłam to w dużej mierze dla siebie. i miałam uśmiech na ustach kiedy widziałam , że ktoś poza moim przyjacielem to komentuje, nawet jeśli to była tylko jedna osoba. Ludziom po prostu nie chce się komentować tyle, ale czytają to, na pewno, bo to wspaniałe opowiadanie, któremu nie można się oprzeć. Każda scena, każda sytuacja jest opisana z takimi szczegółami, tak perfekcyjnie. I ty to wiesz. my również to wiemy. Wiemy, że jesteś cudowną pisarką . No to się rozpisałam. Mam nadzieję, że w jakiś sposób mi odpowiesz czy zdajesz sobie sprawę , że nawet dla tych 8 osób warto to pisać :)
OdpowiedzUsuńImaginary13
Będzie dobrze, prawda ? Wybaczy mu i będą szczęśliwi... Taki mały happy endzik :D A Alex zatukłabym xD
OdpowiedzUsuńProszę cię nie kończ bloga! Rozdział jest cudowny!!! Alex przeszła samą siebie! Czekam
OdpowiedzUsuńna nn <3
Nie kończ szybkooo. Ploooosie. Uwielbiam to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział;) Jestem ciekawa co zadecyduje Vanessa;) Czekam na nn;)
OdpowiedzUsuńNIE KOŃCZ BLOGA! nawet o tym nie myśl! :c
OdpowiedzUsuńKocham to normalnie.<3 Mama nadzieję że mu wybaczy :)
Ja mu wybaczyłam.:D haha
Cudowny rozdział.!
Czekam na nn ;) <3
@Michaelowax3
Świetny czekam na nn!
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz przyspieszać? Gdyby ja też przejmowała się brakiem komentarzy to rezygnowałabym już na samym początku : )
OdpowiedzUsuńNie sadziłam, że Alex się ujawni, że skłamała. Miałam nadzieję, że jeszcze chwilę będzie zaprzeczać, czym pewnie namieszałaby w głowie Vanessy jeszcze bardziej. Ale cóż, rozdział świetny i przepraszam, że dopiero teraz komentuje.
Trolololololo nie kończ opowiadania xD jest suuuuuuper . Jestem z toba od poczatku i nie raz w oku zakrecila sie łza ... Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńZ tego Justina to baba, za każdym możliwym razem płacze. To już się robi dziwne ;p
OdpowiedzUsuń