Straciłem ją - pomyślał chłopak.
Jego dłonie trzęsły się niemiłosiernie, a płuca pracowały tak szybko, że nie
nadążał brać oddechu. Prawą dłoń położył na piersi, po stronie gdzie znajdowało
się serce. Czuł jego szybkie bicie. W tym momencie upadł na ziemię i zwinął się
w kłębek. Nawet nie poczuł, że po jego policzkach spływają łzy. Czuł jedynie
pustkę, która rozrywała go na strzępy.
W kieszeni poczuł wibrację. Wyjął
telefon i zerknął na wyświetlacz. Widniał na nim napis „Alex”. Chłopak nacisnął
zieloną słuchawkę i przyłożył aparat do ucha.
- Justin gdzie jest Vanessa?-
usłyszał po drugiej stronie.
- Nie wiem - Powiedział szeptem.
- Nie jest z tobą? Gdzieś musi…
- Wyjechała - Po drugiej stronie
nastała chwila ciszy.
- Gdzie? – głos Alex, nabrał
nienaturalnego tonu. Chłopak nie zwrócił nawet na to większej uwagi. W jego
głowie kłębiło się teraz mnóstwo myśli.
- Sam nie wiem – powiedział i
rozłączył się. Włożył komórkę do kieszeni spodni i otarł mokre policzki. Usiadł
na krawężniku, a kolana podkulił pod samą brodę. Przechodni patrzyli się na
niego z politowaniem. Czasami któryś z nich podszedł do niego z zapytaniem czy
wszystko w porządku, ale on niemrawo kiwał głową.
- Wróci – chłopak odwrócił
zapłakane oczy do postaci obok niego.
- Victoria – wyszeptał.
- Przyszłam ci powiedzieć, że
Vanessa cię kocha, ale teraz się pogubiła. Znajdź w sobie siłę i nie poddawaj
się, a na pewno ją znajdziesz – dziewczyna uśmiechnęła się i zaczęła znikać jak
mgła.
- Victoria, zaczekaj! Mam ci tyle
pytań do zadania – Justin wstał energicznie z krawężnika i zaczął wymachiwać
dłońmi w miejscu, gdzie przed chwilą była Victoria, ale to sprawiło jedynie, że
postać dziewczyny jeszcze bardziej się rozmazała.
- Żegnaj – tylko tyle usłyszał
Justin na pożegnanie. Zaraz potem zza zakrętu wyjechał samochód Sheana. Kolejno
wypadli z niego Alex, Nicole i Shean. Trójka otoczyła Justina i zaczęła zadawać
masę pytań. Justin oszołomiony tą całą sytuacją, poczuł jak traci grunt pod
nogami.
Justin poczuł specyficzny zapach
perfum jego mamy. Wolo otworzył oczy i mimo woli podskoczył z przerażenia.
Uwieszone nad nim było siedem twarzy, które bacznie mu się przyglądały. Jak na
zawołanie wszystkie się odchyliły i usiadły na łóżku.
-Justin co się stało? – poczuł
przyjemny dotyk skóry, na dłoni, swojej mamy. Spojrzał na nią wymownie, ona
zrozumiała go bez słów.
-To tutaj – dziewczyna przekroczyła
próg wielkiego mieszkania, gdzie miała od teraz mieszkać z Robertem. – Podoba
ci się? – zerknął na nią chłopak.
- Tak. – Vanessa kiwnęła delikatnie
głową i uśmiechnęła się półgębkiem.
- Chodź zaprowadzę cię do naszej
sypialni – Robert pociągnął dziewczynę za dłoń, a ona posłusznie powędrowała za
nim.
Jej oczom ukazała się ogromna
sypialnia. Wielkie łóżko było zaścielane białą pościelą. Nad nim wisiał
karmelowy baldachim. Naprzeciwko łóżka powieszony był telewizor, a w rogu stało
biurko.
- Przytulnie – skwitowała
dziewczyna i odszukała wzrokiem chłopaka, który wygrzebywał coś z torby.
- Przebierz się w to i idziemy na
zakupy – Vanessa nie miała siły się sprzeciwiać i ruszyła w stronę łazienki,
aby zmienić ubrania. – Chyba się mnie nie wstydzisz – usłyszała za plecami głos
bruneta.
- Nie mam ochoty przebierać się na
twoich oczach – skwitowała i kontynuowała swoją podróż. Po kilku krokach
poczuła jak ktoś zrywa z niej ubranie. – Zostaw mnie! – krzyknęła, ale Robert
rzucił ją na łóżko i zaczął całować po szyi. Vanessa próbowała mu się wyrwać,
ale nie miała zbyt wielkiego pola popisu, kiedy przygniótł ją umięśniony
Robert.
- Masz wykonywać moje polecenia.
Dzięki mnie masz gdzie mieszkać, jeść i do tego co ćpać – wysyczał jej do ucha.
Brunetka uspokoiła się i cała zdrętwiała. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy, kiedy
poczuła palce Roberta na swoim miejscu intymnym. – Teraz z łaski swojej
rozszerz nogi - zaśmiał się. Vanessa wykonała polecenie chłopaka i poczuła jak
wchodzi w nią szybko i boleśnie, co wywołało u niej kolejny strumień łez.
Kiedy Robert zaspokoił swoje
potrzeby, poszedł się umyć, a Vanessa zwinęła się w kłębek dławiąc się własnymi
łzami. Sama nie wiedziała ile czasu minęło, kiedy usnęła. Obudziła się nadal
naga, w ramionach Roberta. Delikatnie wstała z łóżka i podreptała do łazienki,
biorąc po drodze bieliznę i jakieś ubrania wygrzebane w torbie. Wzięła szybki
prysznic, dalej zanosząc się płaczem.
Czuła do siebie niemiłosierne
obrzydzenie. Chwilami myślała nawet o samobójstwie, ale jednak ciągle miała
nadzieję, że uda się jej wrócić do Justina. Przez ostatni tydzień była
wykorzystywana przez Roberta. Jednak te chwile zapomnienia przy narkotykach
dawały jej jedyne pocieszenie. Przez ostatnie cztery dni, Robert zaspokaja
swoje potrzeby z przygodnymi dziewczynami, bo Vanessa była niedysponowana.
Zza drzwi, słychać było co chwilę
śmiechy Roberta i jakiejś dziewczyny. Brunetka siedziała w pokoju gościnnym i
wycierała swoje mokre policzki, patrząc na zdjęcie Justina.
- Kocham cię – wyszeptała i jak
najszybciej schowała zdjęcie do kieszeni, bo drzwi od sypialni otworzyły się, a
z nich wyszła wysoka blondynka przyssana do Roberta.
-Do zobaczenia kocico – zamruczał
zalotnie chłopak i odprowadził dziewczynę do drzwi. W samych bokserkach, usiadł
obok Vanessy i zaczął całować ją po szyi.
-Możesz mnie zostawić? – skrzywiła
się.
- Nie. One to nie to samo co ty –
kontynuował swoją czynność.
- Daj mi kreskę – wyrecytowała
dziewczyna jak każdego wieczora, a Robert jak na zawołanie przynosił jej
odrobinę białego proszku.
- Jutro idziemy na imprezę i nie
obchodzi mnie to czy masz okres czy nie. Masz być seksowna i nie odstawiać
takich cyrków jak ze mną – Robert uśmiechnął się tryumfalnie.
-Jesteś skończonym sukinsynem – wysyczała Vanessa.
- Wiem. I właśnie dlatego jesteś
tutaj ze mną.
Fajnie piszesz :) Pozdrawiam, @biebsfollowme3
OdpowiedzUsuńej nie no fajnie piszesz ;-) wiedziałam już po pierwszym zdaniu
OdpowiedzUsuńOMG! świetne! w pierwszej części płakałam bo było mi przykro z powodu Victorii ,a teraz zabiłabym Vanessę i Roberta za to co zrobili... proszę cię pisz szybko bo to opowiadanie jest cudowne! @_maryssbieberxd
OdpowiedzUsuńWow. Tylko tyle moglam z siebie wydusic! Poprosilas mnie, no i jestem! Podoba mi się jak piszesz, tak przyjemnie. Czyta się z takim czyms, poza tym wciaga jak piszesz. W sumie podoba mi się pomysl, serio. Ciekawi mnie dalszy ciag tej historii. Nie jestem dobra w ocenianiu, przykro mi. Ale odwalasz naprawdę dobra robote! Nie zmarnuj tego;)
OdpowiedzUsuń@mommystylinson
[ est-amor.blogspot.com ]
Zajebiste *.* Dziewczyno masz talent! ;)
OdpowiedzUsuńW pierwszej części płakałam, a w tej mam ochote zabić tego Roberta. Niech ona wróci do Justina.
@Natala_Official
tak, przeczytałam. przepraszam, że nie komentowałam każdego, ale pod niektórymi postami nie wiedziałam co napisać, a później stwierdziłam, że tu napiszę wszystko co nasunęło mi się do głowy podczas czytania. Na początku płakałam czytając jak to nie mogą się 'zgrać' później płakałam ze szczęścia i uśmiechałam się kiedy on tłumaczył jej jak to jest się całować. słodkie. później zaczęły się schody. śmierć jej rodziców i Robert. Nieźle namieszał i gdy oddała mu swoje dziewictwo poczułam do niej wielki wstręt. Później Justin mówiący ' chcę aby twój pierwszy raz był wyjątkowy ' zrobiło mi się fo strasznie żal. wczułam się w to opowiadanie jak w mało które. podziwiam Cię, że potrafisz tak wprowadzić czytelnika w zadumę. cholernie dało mi do myślenia te kilka rozdziałów. Muszę Ci pogratulować sposobu pisania, bo jest genialny. Szczere gratulacje za pomysł na fabułę i pociągniecie wątków. Byłabym wdzięczna gdybyś informowała mnie na Twitterze (@siemanoBieber). wow.
OdpowiedzUsuńpiękne opowiadanie :D <3
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest cudowne. cieszę się, że tutaj Justin nie jest sławny. Mam ochotę zabić Roberta. W końcu, to nie do końca wina Vanessy, za to co się stało. Czekam na nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńOMG...WoW... ŚWIETNE OPOWIADANIE TO.ZA MAŁO POWIEDZIANE JEST ZAJEBISTE !! AŻ CHCE SIE CZYTAĆ, CAŁY CZAS SIĘ COŚ DZIEJE... JESTEŚ NIE SAMOWITA I BOSKO PISZESZ,
OdpowiedzUsuńinformuj mnie błagam @Claudia_Swag97
O ja pierdole. Ten blog to miazga ! I część taka spokojna i niemrawa a tutaj .. no no. podoba mi się :P
OdpowiedzUsuńczekam na nn
no łooo. żeby z nieśmiałej dziewczyny stac się ćpunką i dziwką. no wow. fajnie piszesz ;) pozdro @iRyskaa
OdpowiedzUsuńPo prostu - świetny blog! :)
OdpowiedzUsuń@Bieber_sexyyy
Dlaczego we wszystkich opowiadaniach o miłości musi w końcu pojawić się wątek narkomanki/narkomana? To presja otoczenia, tak? Więcej osób czyta kiedy coś się dzieje złego? :D Nie myśl,że to krytyka, po prostu znam ten ból kiedy trzeba robić wszystko aby ktoś to czytał.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadania jest ładnie, składnie napisane i nie dodawałabym ani tym bardziej nie odejmowałabym nic. Pomimo iż przeczytałam tylko ten rozdział mogę sobie z łatwością wyobrazić co było wcześniej i co będzie się działo w przyszłości. Dużo uczuć, emocji, a to lubię czytać najbardziej.
Także"ja jestem na tak" :)
Zapraszam do mnie i liczę na Twoją opinie :) http://cuzthisismydestiny.blog.onet.pl/
~~@TheBiebsSwag1
hej :D tu @_maryssbieberxd :) zmieniłam nazwę więc informuj mnie na @kidrauhlmyhappy :)
OdpowiedzUsuńKocham twoj blog <3
OdpowiedzUsuń